“Dźwięki Gminy Psary”

Wstęp do musicalu

Scena otwiera się na malowniczej łące, gdzie słońce łagodnie rozlewa się po soczystej zieleni, a w tle majaczą majestatyczne wzgórza. Z oddali słychać pierwsze dźwięki orkiestry – lekkie, wiosenne, niosące zapowiedź czegoś wielkiego.

Na scenę kroczą urzędnicy, odziani w schludne garnitury i letnie sukienki, niosąc w dłoniach koszyki pełne kwiatów. Z radosnym uśmiechem posypują płatkami ziemię przed dostojnie idącym Tomaszem Sadłoniem, wójtem Gminy Psary. Jego krok jest pewny, jego pierś wypełnia duma. Gdy dociera na środek polany, kamera lekko wiruje wokół niego. Wójt rozpościera ramiona, jego głos brzmi donośnie, niczym dzwony katedry:

“O, Psary moje, ziemio mlekiem i miodem płynąca!
Każdy róg Twój błyszczy nową inwestycją gorącą!
Chodniki równe, drogi szerokie!
Nie ma tu miejsca na bolączki i troski!

Do wójta dołączają mieszkańcy – uśmiechnięci, rozradowani, pełni wdzięczności. W dłoniach trzymają sztandary, na których złotymi literami połyskują frazy o wielkości gminnych inwestycji. Podnoszą głosy w chóralnym refrenie, a ich stopy, jak zaczarowane, unoszą się w lekkim, wesołym tańcu:

“Tak piękne są Psary, tak piękne, tak cudne!
Wójt nasz nam ścieżki układa schludne!
Mosty, latarnie, asfalt gładki!
Nie ma problemów, nie ma wpadki!”

W końcowym akcie scena się oddala. Kamera unosi się powoli, ukazując ten idylliczny obraz w pełnej krasie: wójt dumnie stoi na środku, otoczony pierścieniem roztańczonych mieszkańców, których twarze wyrażają nieskończoną wdzięczność i szczęście. Wirują, śpiewają, klaszczą, a orkiestra triumfalnie kończy utwór, podczas gdy kwiatowe płatki unoszą się na wietrze.

Koniec sceny

I tak właśnie się czujemy się za każdym razem, kiedy czytamy Głos Gminy Psary. Każdy numer to nowa odsłona tej samej operetki – kolejne akty pełne harmonii, sukcesów i pięknie podanego optymizmu. Tu nie ma miejsca na dziurawe drogi, niedziałające inwestycje czy pytania bez odpowiedzi. W tej wersji rzeczywistości Psary to utopijny musical, w którym każdy z nas ma przypisaną rolę klaskacza. Problem w tym, że gdy zasłona opada, a światła reflektorów gasną, prawdziwa scena wygląda zupełnie inaczej.

Przebudowa ul. Kolejowej – gdy rzeczywistość nie pasuje do scenariusz

Od kilku lat w gminnych publikacjach możemy przeczytać o dynamicznym rozwoju Psar, kolejnych sukcesach i nowoczesnych inwestycjach. I rzeczywiście, nie ma nic złego w tym, że gmina się rozwija. Problem pojawia się, gdy rozwój oznacza straty dla jednych mieszkańców, a korzyści dla innych – i nikt nie próbuje nawet znaleźć rozwiązania, które byłoby sprawiedliwe dla wszystkich.

Obietnice, które miały wartość tylko do czasu wyborów

Jeszcze w 2023 roku, na oficjalnych konsultacjach, usłyszeliśmy jasne zapewnienia: „Nie będziemy więcej zabierać waszych działek. Już wcześniej oddaliście wystarczająco”. Te słowa padły i wydawało się, że można na nich polegać.

Kilka miesięcy później rzeczywistość zweryfikowała te obietnice. Zmieniono projekt i nagle okazało się, że to właśnie nasza część ulicy poniesie największy koszt przebudowy. Gmina podjęła decyzję, ale nie poinformowała mieszkańców. Oficjalne zawiadomienie przyszło dopiero po fakcie, kiedy nie było już miejsca na dyskusję.

A kiedy w końcu – po niemal półtora roku od zatwierdzenia nowego projektu – zorganizowano spotkanie konsultacyjne, jego przebieg tylko utwierdził nas w przekonaniu, że nikt tak naprawdę nie chce z nami rozmawiać. 3 lutego 2025 r. w sali OSP w Psarach zorganizowano coś, co miało przypominać konsultacje, ale w rzeczywistości było ich karykaturą.

Nie pokazano żadnego konkretnego planu przebudowy, a projektant zamiast omówić go publicznie, zapraszał pojedyncze osoby do swojego komputera, by każdemu przedstawiać go osobno (i to był moment gdy dany mieszkaniec oficjalnie dowiadywał się o całkowitej zmianie planów). Nie było żadnej merytorycznej dyskusji, a Pani urzędnik uchylała się od odpowiedzi na pytania o to, dlaczego mieszkańcy zostali poinformowani o zmianach tak późno.

Trudno nazwać to otwartą i rzetelną debatą. To wyglądało raczej jak próba przebrnięcia przez formalność, żeby można było potem powiedzieć, że konsultacje się odbyły.

Dwa światy, dwie ulice

Teraz okazuje się, że niektórzy mieszkańcy Kolejowej mogą spać spokojnie – ich działki nie zostaną naruszone. Dotyczy to głównie tych, którzy budowali się po 2004 roku. Tymczasem ci, którzy mieszkają tu od pokoleń, mają oddać kolejne metry swojej ziemi, choć już wcześniej zrobili to dwukrotnie.

W praktyce oznacza to, że droga będzie niemal przylegać do naszych domów. A gmina? Gmina milczy.

Nie mamy pretensji do mieszkańców drugiej strony ulicy

Zanim ktoś spróbuje zrobić z nas wrogów dla własnych sąsiadów – wyjaśnijmy jedno. Nie mamy pretensji do mieszkańców drugiej strony ul. Kolejowej. Nie chcemy tworzyć podziałów, bo nie o to tu chodzi.

Nie oni podejmowali decyzje, nie oni zmieniali plany, nie oni odpowiadają za to, że cała przebudowa została zaplanowana w sposób, który uderza tylko w jedną stronę ulicy. Pretensje mamy do władz gminy, które wycofały się z wcześniejszych deklaracji, że nasze działki nie będą już więcej zmniejszane.

Pytania, na które nikt nie chce odpowiedzieć

Kilka razy próbowaliśmy dowiedzieć się, dlaczego zmieniono wcześniejsze ustalenia. W urzędzie nie dostaliśmy konkretnej odpowiedzi. Oficjalna wersja brzmi: „To jedyne możliwe rozwiązanie”.

Jednak jako mieszkańcy mamy prawo pytać:

Dlaczego nasze wcześniejsze ustalenia zostały nagle zmienione?

Kto zdecydował, że tylko jedna strona ulicy poniesie koszty inwestycji?

Gdzie są analizy techniczne, które uzasadniają taki podział?

Dlaczego nie można zaadaptować tak projektu by uwzględnić prośby poszkodowanej części ulicy?

Na te pytania nie usłyszeliśmy odpowiedzi. Może dlatego, że nie ma ich w oficjalnym scenariuszu tej inwestycji?

Co dalej?

Każdy, kto w Psarach przeczyta kolejny numer Głosu Gminy, dowie się, że wszystko idzie zgodnie z planem. Pojawią się zdjęcia nowych inwestycji, kilka uśmiechniętych twarzy i może nawet cytaty z mieszkańców, którzy „nie kryją zadowolenia”.

A my? My widzimy, jak historia dzieje się naprawdę. Jak znów jedni tracą, by inni mogli zyskać.

Na razie zostaje nam tylko jedno – przypominać, że nie wszyscy chcemy być statystami w tym musicalu.

Słowo na koniec

Na koniec, w tym miejscu, chcielibyśmy serdecznie pozdrowić naszą lokalną radną (mieszkającą po nowej stronie ul. Kolejowej), która w tej sprawie nie zabrała głosu i nie wykazała szczególnego zainteresowania problemem mieszkańców swojej gminy.

Jednocześnie życzymy jej mężowi wspaniałej kariery w strukturach Zakładu Gospodarki Komunalnej w Psarach – na pewno w atmosferze pełnej transparentności, równych szans i rzetelnych procesów decyzyjnych.




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *